czwartek, 16 października 2014

"Wszyscy jesteśmy potężniejsi niż nam się wydaję, ale skrywamy te cechy głęboko w sobie. A to niedobrze, pamiętajmy, że dla człowieka wielka głębokość jest przykładem klęski" Czyli rozdział 12

-No to możemy porozmawiać w spokoju.- powiedział Percy zadowolony.
-Ja ci dam w spokoju! Gdzie jesteśmy i dlaczego?- te pytania nie miały dużego znaczenia, co do ilości informacji, które byłyby w stanie o mnie przypłynąć.Po prostu były to pierwsze słowa obijające się o ściany mojej czaszki. Miejsce, w którym się znaleźliśmy było tak trochę zwykłe. Fragment osamotnionej plaży, która porastała roślinami. Wokół były tylko drzewa.
-Jak już zapewne zauważyłaś jesteśmy obecnie w ocenie. Może tylko do kolan, ale to zawsze coś. Poza tym muszę zamienić z tobą kilka słów.- wydukał jednym tchem. Następnie na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zapewne czekał na moją odpowiedź. Jednak ja postanowiłam milczeć. A szczerze mówiąc zabrakło mi słów. Nie do końca wiedziałam, co odpowiedzieć.
-No więc- w końcu odezwałam się. Nie musiałam długo czekać na rozwinięcie rozmowy.
-Hmmm. Los Angeles może na Ciebie źle wpływać. Uważaj na osoby, które cię zdenerwują- od razu pomyślałam o licznych osobach z mojej klasy- możesz zrobić im wtedy krzywdę. Ucz się panowania nad sobą.- informacje jakich udzielił mi syn Posejdona mogą się okazać przydatne, a póki, co trzeba korzystać z oceanu.
-Wiem, że to bez sensu, ale proponuję wyścig. Kto pierwszy dopłynie tam- wskazałam palcem na duży statek wycieczkowy kierujący się dalej w horyzont- ok?
-Niech ci będzie! Jak nie będziesz dawała rady to krzycz!- wydarł się mój przyjaciel i pomknął przed siebie w zaskakującym tempie. Ja nie pozostałam dłużna. Moje umiejętności pływackie były zaskakujące. Nawet nie nie wiedziałam, że jestem w stanie utrzymać się na wodzie! Gdybym nie dała rady uratowałoby mnie to (albo i nie) samo, co sprawiło, że nie byłam mokra. Takie uczucie jak w filmie. Wychodzisz z morza czy oceanu i nie masz mokrych włosów! Po prostu magia. Ok. A co do słów Percy'ego to zdecydowanie nie wiem, co mam o tym sądzić. Należy uznać to za pouczenie, Heh
-No i co Jackson? Taki z Ciebie syn Posejdona jak ze mnie córka nadziei*.
-Dałem ci fory!- usłyszałam głos Percy'ego.
- Przecież wiem baranie!- tym razem wydarłam się ja. Wciąż dryfowaliśmy nieopodal statku wycieczkowego. Był naprawdę duży. Podejrzewam, że sam okręt posiada 4 piętra. Wszystkim, którzy wybrali się w ten rejs życzę miłej podróży! (XD)

Następnie wróciliśmy na plażę (tym razem, nie na tą opuszczoną). Kiedy już dreptaliśmy po piasku zdałam sobie sprawę o jednej rzeczy. Nie jestem mokra! Jak ja się wytłumaczę?! A tak serio, to zapomniałam, gdzie położyłam swoje rzeczy.
-Hmmm, długo tu zostajecie?- spytał Percy.
-Kilka dni. Mamy coś tam jeszcze zwiedzić i tak dalej.- odpowiedziałam przeglądając wzrokiem piaszczyty teren w poszukiwaniu niebieskiego ręcznika w morskie fale. Nagle jakaś siła dotknęła mojego ramienia.
-Buuu- wykrzyczała....Alexandra.
-Zabrałeś tu cały obóz, baranie?- wydarłam się na syna Posejdona.
-Nie skądże! Tylko ją, Ann i Rachel.
-Rachel?-spytała zdziwiona córka Hermesa- A tak w ogóle, proszę Layla- podała mi moje rzeczy- myślałam, że bierzemy tylko Ann.
-No wiem, ale gdybym ci powiedział o Rachel zabiłabyś mnie!- tłumaczył się Persiak.
-Teraz to zrobię!!!- w tym momencie Alexandra zaczęła gonić Percy'ego. Biegali tak do pewnego momentu.
-Stop!!!- podniosłam głos, najbardziej jak potrafię. Oni zdążyli spojrzeć na mnie, wtem świat zatrzymał się. W głowie słyszłam głosy "Jesteś potężniejsza niż myślisz. Uważaj na siebie".  Potem wszystko wróciło do normy. Jednak zdziwieni spojrzeli na mnie Al i Percy....
----------------------------------------

Co tak niepokojącego zauważyli Percy i Alexandra?
Dlaczego L.A ma źle wpływać na Laylę?
Którego boga córką może być Layla?
Dlaczego Layla świetnie pływa?
Czy Alexandra znienawidzi Percy'ego?
Jak na Laylę oraz Alexandrę wpłynie przybycie Rachel?

C.D.N
_____________________________________________________
Już jest nowy rozdział! Planuję bardzo wiele, co do postaci Alexandry, alleeee ciiiiii. I co tam u Was tygryski? Bo u mnie masakra! Nie ma słów, co do szkoły. Ale za to możliwe, że jako lekturę będziemy omawiać moją książkę, które opowiada dokładnie o tym samym, o czym czytacie Wy. Jednak będzie to bardziej rozwinięte i opisane. Myślę, że to tyle. Buziaczki, do napisania!

5 komentarzy:

  1. Wow! Od razu mówię sorrki, że nie komentowałam wcześniej, ale dopiero ogarnęłam jak napisać komentarz bez konta, hihi. Uwielbiam Twoje opowiadanie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro mówisz, że musisz ze mną pogadadź to spk. Dawaj, V-loverko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej. Nie, nic nie napiszę, bo to jest za krótkie. Błagam, jedna kartka w wordzie? Nie, nie wolno, nie ładnie. A ja jestem taka ciekawa!
    Nie ładnie tak się nade mną znęcać :c

    Obrażona za długość Amadea :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnij tu: http://nottheonlyonestoryaboutlife.blogspot.com/ Może coś Cię zaciekawi

      Usuń
  4. Czy musisz pisać tak ciekawie

    OdpowiedzUsuń